Kontakty z dzieckiem a koronawirus

Spis treści

Kontakty z dzieckiem a koronawirus

Z uwagi na stan epidemii ogłoszony na obszarze Polski rozporządzeniem Ministra Zdrowia, pojawił się problem ograniczenia kontaktów jednego z rodziców z dzieckiem/dziećmi, pomimo wydanego przez Sąd orzeczenia o ustaleniu kontaktów. Czy słuszne jest zachowanie jednego rodzica, który nie chce wydać dziecka na spotkanie w czasie pandemii koronawirusa? Czy rodzic, który ma ustalone kontakty z dzieckiem może żądać ich realizacji? Pytania te są o tyle istotne, iż zbliżają się Święta Wielkanocne. Analiza przepisów, jak i sytuacja nadzwyczajna, z jaką przyszło nam się spotkać nie daje jednoznacznej odpowiedzi.

Po pierwsze porozumienie się rodziców i zdrowy rozsądek!

Należy na zaistniałą sytuację spojrzeć zarówno z perspektywy rodzica, z którym dziecko przebywa na stałe (rodzic wiodący), jak i z perspektywy rodzica, który ma z dzieckiem ustalony harmonogram kontaktów orzeczeniem sądowym (bądź ugodą sądową).

  • Rodzic, z którym dziecko zamieszkuje na stałe może obawiać się o życie i zdrowie dziecka, w związku z czym nie chce aby dziecko opuszczało miejsce pobytu, czy aby spotykało się z osobami „z zewnątrz”, tym samym ograniczając możliwość ewentualnego zarażenia się wirusem.
  • Rodzic, który ma ustalone kontakty z dzieckiem– ma z kolei prawo (stwierdzone w orzeczeniu sadowym jak i przepisami K.r.o.) do kontaktów z dzieckiem, w szczegółowo opisany w orzeczeniu sposób (w dane dni i w konkretnych godzinach).

 

Zgodnie z art. 113 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (K.r.o.) niezależnie od władzy rodzicielskiej rodzice oraz ich dziecko mają prawo i obowiązek utrzymywania ze sobą kontaktów. Kontakty z dzieckiem obejmują w szczególności przebywanie z dzieckiem (odwiedziny, spotkania, zabieranie dziecka poza miejsce jego stałego pobytu) i bezpośrednie porozumiewanie się, utrzymywanie korespondencji, korzystanie z innych środków porozumiewania się na odległość, w tym ze środków komunikacji elektronicznej.

Z jednej strony mamy orzeczenie Sądu o sposobie wykonywania kontaktów, a z drugiej strony mamy stan epidemii. Najlepiej, aby z uwagi na trudny dla wszystkich czas, rodzice porozumieli się co do sposobu kontaktów w czasie kiedy istnieje realne zagrożenie koronawirusem. Przy czym oboje rodziców powinni wziąć pod uwagę zarówno prawo dziecka, jak i rodzica do osobistych kontaktów z dzieckiem, jak i ochronę zdrowia i życia dziecka.

\"Kontakty

Wydaje się, iż jeżeli rodzic, z którym dziecko ma ustalone kontakty, powinien je nadal realizować, o ile jest zdrowy, nie miał kontaktu z osobą zarażona koronawirusem, dba o higienę i bezpieczeństwo (np. przebywa w domu, nie spotyka się z wieloma osobami, itp.). Jednakże jeżeli rodzic, z którym dziecko przebywa na stałe obawia się, że nawet wyjście dziecka z domu może być dla niego niebezpieczne, należałoby rozważyć spotykanie z dzieckiem w jego miejscu zamieszkania, albo możliwość komunikowania się rodzica z dzieckiem za pomocą środków komunikowania się na odległość, jak np. Skype, WhatsApp, itp. Co istotne w prowadzonych rozmowach rodzice rozmowy powinni zawsze kierować się dobrem dziecka!

Brak porozumienia – co wtedy?

Niestety zaistniała sytuacja epidemii zostaje w niektórych przypadkach wykorzystywana przez rodziców, z którymi dziecko zamieszkuje na stałe. Rodzic taki bez żadnych realnych podstaw do odmowy wykonywania kontaktów, jednak to robi. Czasami nie chce porozumieć się z drugim rodzicem, odmawiając nawet spotkań w domu bądź spotkań on-line/rozmów telefonicznych. Najczęściej mamy do czynienia z takim zachowaniem, kiedy jeszcze przed epidemią dochodziło do trudności w realizacji ustalonych kontaktów.

Jeżeli rodzic wiodący nie chce wydać dziecka na kontakty bez żadnych podstaw, jeżeli nie chce również umożliwić jakiejkolwiek zastępczej formy kontaktu, działa tym samym sprzecznie z dobrem dziecka, jak i z jego prawem do utrzymywania kontaktu z drugim rodzicem. Działanie takie narusza również orzeczenie o kontaktach.

W takiej sytuacji w teorii rodzic, który ma uregulowane kontakty z dzieckiem w orzeczeniu sądowym, może złożyć do Sądu wniosek o zagrożenie nakazem zapłaty na jego rzecz określonej sumy pieniężnej za każde niewykonanie kontaktów, z uwagi na ich uniemożliwienie przez rodzica wiodącego. Dlaczego w teorii? Ponieważ w praktyce może być to ciężkie do wyegzekwowania w obecnej sytuacji. Aktualnie sądy nie rozpoznają spraw do końca kwietnia 2020 r. poza sprawami pilnymi (m.in. tymczasowe aresztowania, sprawy o odebranie osoby podlegającej władzy rodzicielskiej lub pozostające pod opieką). Co będzie w maju – czy sądy ruszą do normalnej pracy, czy w dalszym ciągu nie będą wyznaczały rozpraw – tego póki co nie wiemy. Zatem złożenie wniosku teraz, który zostanie rozpoznany za kilka miesięcy może okazać się bezprzedmiotowe.

Co istotne Rzecznik Praw Obywatelskich zauważył powyższy problem i zwrócił się do Ministra Sprawiedliwości o podjęcie kroków legislacyjnych, które usankcjonowałyby obecną sytuację uwzględniając z jednej strony prawo dziecka do kontaktu z obojgiem rodziców, jak i ochronę życia i zdrowia dziecka.

 

Scroll to Top